poniedziałek, 21 marca 2016

Serducho

„Weszłam głębiej do gabinetu i dopiero wtedy zobaczyłam, że na małej kanapie przy oknie siedzi drobna dziewczynka. Śliczna dziewczynka. Buzię miała jak malowaną. Ciemne duże oczy jak u porcelanowej laleczki, włosy splecione w gruby warkocz i usta jak kwiat wiśni. Na kolanach trzymała ilustrowany atlas anatomii i w skupieniu studiowała schemat serca.”

Dzisiaj pogadamy sobie o sprawach sercowych.
Jak tam Wasze serducha? Czy lewa komora bawi się tak samo dobrze, jak prawa?


Nasza organiczna pompa wisi sobie na rusztowaniu z dużych naczyń krwionośnych w śródpiersiu za mostkiem. Zbudowana jest ze specjalnej tkanki mięśniowej – poprzecznie prążkowanej mięśnia sercowego. Czym różni się od zwykłej tkanki mięśniowej poprzednie prążkowanej i tkanki gładkiej? Budową.
Poszukajcie sobie.
Internety to nie tylko kotki i cycki. 

Serducho dzieli się na cztery jamy: dwa przedsionki i dwie komory. Przedsionki oddzielone są od siebie przegrodą międzyprzedsionkową, komory natomiast przegrodą międzykomorową.
W przegrodach nie ma żadnych otworów, więc prawica i lewica się ze sobą nie mieszają.

Serce wyposażone jest w zastawki:
- Między prawym przedsionkiem i prawą komorą znajduje się zastawka przedsionkowo-komorowa prawa, trójdzielna
- Między lewym przedsionkiem i lewą komorą znajduje się zastawka przedsionkowo-komorowa lewa, dwudzielna, mitralna
- Na granicy komór i tętnic są zastawki półksiężycowate

Do przedsionków uchodzą żyły:
- do prawego żyła główna górna oraz żyła główna dolna
- do lewego – żyły płucne

Z komór serca wychodzą tętnice:
- z prawej – pień płucny
- z lewej - aorta

Szybko! Czym różni się tętnica od żyły?!
Tętnica wyprowadza krew z serca. Żyła krew do serca doprowadza. Natlenowanie krwi nie ma tu nic do rzeczy! Pamiętać, bo będę batożyć szparagami!
Ktoś na sali mi nie wierzy? No to zaraz namotam bardziej, ale w rezultacie wszystko się wyjaśni (albo i nie). 

W organizmie mamy dwa obiegi: duży oraz mały, zwany płucnym. Ten duży oblatuje cały organizm, ten mały łączy płuca z sercem.
Zacznijmy od pytania – skąd bierze się krew natlenowana (wysycona tlenem; nie mylić z utlenianiem, bo jest to reakcja chemiczna, w której atom oddaje elektron)? Z powietrza. Dosłownie.
Krew odtlenowana z prawej komory serca wbija do płuc. Najpierw pień płucny, tętnice, potem tętniczki, na koniec naczynia włosowate płuc. Tam, w pęcherzykach płucnych pobiera z wciągniętego powietrza tlen i oddaje dwutlenek węgla. Wlatuje z naczyń włosowatych do żyłek, potem do żył płucnych i wpada do przedsionka lewego serca. Koniec obiegu małego.
No i? Wylazło tętnicą bez tlenu, wlazło żyłą z tlenem.

Obieg duży rozpoczyna się w lewej komorze serca. To ta bardziej przypakowana strona serca, która nie omija dnia nóg. Ma grubszą ścianę, bo i zadanie ma grubsze. O ile prawa komora musi wcisnąć krew do płuc, o tyle lewa musi ją wyrzucić na całe ciało. Natlenowana krew wpada do aorty, potem leci tętnicami ciała, naczyniami włosowatymi, zwalnia nieco biegu, wpływa do żył i tempem bardziej spacerowym wpada do prawego przedsionka, skąd...
Bum, koniec obiegu dużego.
Czy tętnice i żyły różnią się od siebie w budowie?
Tak – można wyróżnić trzy podstawowe różnice:
- Tętnica ma małe światło przekroju, żyła natomiast duże.
- Tętnica ma grube ściany, żyła natomiast ma ściany cieńsze.
- Żyły mają zastawki, tętnice natomiast nie. 

Wynika to z prostego, wcześniej wspomnianego faktu. Serce nie patyczkuje się ze skurczami, krew wyrzucona na duży obieg ma duże ciśnienie, więc tętnice muszą mieć grube ściany z rozbudowanymi warstwami mięśniowymi i licznymi włóknami sprężystymi. W żyłach ciśnienie się zmniejsza, zastawki natomiast zapobiegają cofaniu się krwi.
Są jeszcze naczynia włosowate – złożone jedynie z cieniutkiej warstwy komórek (śródbłonka), co ułatwia wymianę substancji między krwią i niemal każdą komórką ciała.  

Dzida składa się z przeddzidzia, śróddzidzia i zadzidzia.
Serce otoczone jest z zewnątrz cienkim łącznotkankowym workiem, osierdziem. Składa się ono z dwóch części – osierdzia surowiczego i osierdzia włóknistego, między którymi znajduje się jama osierdziowa. Rozdrabniając się dalej, osierdzie surowicze dzieli się na dwie blaszki przechodzące jedna w drugą osierdzia trzewnego i osierdzia ściennego. Osierdzie trzewne, to inaczej nasierdzie – najbardziej zewnętrzna warstwa serca. Pod nią leży śródsierdzie – warstwa mięśnia. Grubość wsierdzia w przedsionkach wynosi około 2-3 mm. W komorze prawej jest to już 5mm, a w komorze lewej około 15mm. Najgłębiej położoną warstwą jest wsierdzie – cienki nabłonek leżący na łącznotkankowej błonie, do której wnikają zakończenia nerwowe oraz naczynia włosowate.
Samo osierdzie włókniste natomiast to taki troskliwy worek zapewniający sercu bezpieczeństwo w razie urazu mechanicznego, a łącząc się ze ścianami naczyń sercowych pozwala naszej pompie odnaleźć się w klatce piersiowej. Nie dopuszcza także do tego, by serce rozszerzyło się ponad swoje możliwości z powodu napływającej krwi.

Wierzę w Wasz angielski (bardziej niż w mój). 

Wiemy już, jak zbudowane jest serducho i naczynia krwionośne.
Ale co sprawia, że nasza pompa pompuje? Sama z siebie tego nie robi.
Serce wykonuje rytmiczne skurcze, bo posiada układ przewodzący zbudowany ze specjalnie zmodyfikowanych włókiem mięśniowych (włókna Purkinjego). Co jest w nich takiego specjalnego? Tworzą i przewodzą impulsy skurczowe, które rozprzestrzeniają się po całym mięśniu sercowym. Proszę państwa, mówimy tu o organicznym rozruszniku serca! 


Wszystko zaczyna się w węźle zatokowo-przedsionkowym zlokalizowanym na poziomie przedsionka prawego. Potem impuls przenosi się na granicę przedsionków i komór, do węzła przedsionkowo-komorowego i schodzi w dół serca pęczkami zmodyfikowanych włókiem mięśniowych. Fala impulsów idzie od strony wsierdzia do nasierdzia.
Mamy organiczny rozrusznik, mamy też organiczne stymulatory tego rozrusznika. Ośrodek przyspieszający pracę serca znajduje się w piersiowym odcinku rdzenia kręgowego, a ośrodek zwalniający pracę serca – w rdzeniu przedłużonym.
Hormony też mają w tym swój udział. Najbardziej chyba znana adrenalina zwiększa kurczliwość mięśnia sercowego. Robi to też kofeina.
Oraz, ale to cecha osobnicza występująca u mnie, moje serce gwałtownie przyspiesza na magiczne dwa słowa Civil War. 

Teraz spróbujmy to wszystko połączyć.
Kamera… Akcja! Scena pierwsza!
Serce jest w rozkurczu. Jego jamy wypełniają się krwią wolno napływającą z żył. Zastawki na granicy komór i tętnic są zamknięte. Nagle we włóknach węzła zatokowo-przedsionkowego samorzutnie powstają impulsy skurczowe, które rozprzestrzeniają się po serduchu.
Scena druga: pobudzone do roboty przedsionki kurczą się i wtłaczają krew do komór.
Scena trzecia: Impuls leci dalej w dół serca. Komory zaczynają się kurczyć, co powoduje wzrost ciśnienia krwi, Zamykają się zastawki przedsionkowo-komorowe (co by się jucha nie cofała) – jest to słyszalny manewr, nazywany pierwszym tonem serca. Temu, między innymi, przysłuchują się lekarze przez stetoskop.
Scena czwarta: Dramatyczność wzrasta, wraz z nią ciśnienie krwi. Gdy jego wartość w sercu przekroczy wartość ciśnienia w tętnicach, zastawki półksiężycowate puszczają i krew zostaje wtłoczona do tętnic.
Scena piąta: Robi się wiotko – komory się rozluźniają, ciśnienie spada. Gdy jego wartość spadnie poniżej ciśnienia w tętnicach, zastawki półksiężycowate znowu się zamykają – i jest to drugi ton serca. Puk-puk jest kompletne. 
Następuje pauza

Łatwe? Łatwe. Prościzna rogacizna, wystarczy trochę wyobraźni.

Oczywiście, wyżej opisane serducho występuje u człowieków i innych ssaczych pobratymców. Jeżeli chodzi o inne zwierzątka, sprawa ma się nieco inaczej… Pamiętajcie, internety to nie tylko cycki i koty. 

Stay woofed!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz