poniedziałek, 25 stycznia 2016

Woof!



Dusza.
Największe szaleństwo zaczęło się właśnie od niej.
Mojego wspaniałego psa rasy haski w paski.
Majestatycznego stworzenia o wspaniałych czekoladowych oczach i okalających je śnieżnobiałych, delikatnych rzęsach.
Cudownej istoty o miękkim futrze, puszystych uszach, subtelnych ruchach...


Tak, tak. 
Wszystko zaczęło się od tego paskudnego trolla. 




Że niby nie jest trollem?









Oczywiście, że jest. Po kimś to odziedziczyła.



Blog wraca w zmienionej formie, choć oczywiście jedno pozostaje niezmienne - bo derp to derp, derpa się zmienić nie da. 


Nie umiem się witać, więc macie takie coś. 
Stay woofed! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz